fbpx
MENU

Cześć! 🙂 chcemy przenieść Was na te parę chwil w świat gorących, słonecznych, pachnących cappuccino i owocami morza Włoch. Gdzie z Anią i Grzesiem zrobiliśmy plener ślubny we Włoszech, a dokładnie w południowo-wschodnich Włoszech.
Spędziliśmy w tym czarującym rejonie Apulii 3 dni, z czego dwa dni plenerowe, a trzeci poświęcony na zwiedzanie
i zasłużony odpoczynek. ; ) Odwiedziliśmy Bari, Polignano a Mare, Alberobello, Monopoli, Półwysep Gargano i wiele przydrożnych miasteczek oraz miejsc w których zachwyciły nas spontanicznie widoki, czy światło ( którego tak nawiasem jesteśmy obsesyjnymi fanami 😉 ).

Niezapomniane wrażenia z plenerów zagranicznych

Historii związanych z tym plenerem jest ogrom! Było bardzo wesoło, a z Anią i Grzesiem od razu złapaliśmy wspólny język! Wszystko zaczęło się od pamiętnego przylotu na lotnisko w Bari… taaaak już tam przeżyliśmy pierwsze niespodziewane sytuacje. Okazało się, że za wynajęty samochód w firmie wypożyczającej auta, musimy zapłacić dodatkowe ubezpieczenie, gdyż to które wykupiliśmy nie obowiązuje…
Myślimy sobie dobrze, nie mamy wyjścia, potrzebujemy przecież samochód ponieważ nocleg mamy zarezerwowany w Monopoli, 60 km poniżej Bari, a sesję zdjęciową planujemy wykonać we wielu miejscach.
Grzegorz zabierze się za płacenie, a tu co?! … nie pamięta PIN’u do nowej karty … 😀 sytuacja była mega zabawna 😀 😀 😀 podnieśliśmy alarm, aby ktoś z Polski podyktował PIN do nowej karty, lecz w domu, był tylko 11-cio letni brat, który zamiast PIN’u podyktował nr do karty zdrowia 😀 Były telefony, rozmowy, dodatkowo spędzone 2 godziny na lotnisku, ale w końcu wszystko udało się pomyślnie.

Do Monopoli

przyjechaliśmy około 22/23 w nocy. Oczywiście, kolejnym utrudnieniem był fakt, że właściciel mieszkanka które wynajęliśmy nie mówił po angielsku… na drzwiach mieszkania, nie było również widocznej tabliczki z nazwą miejsca… a dodatkowo znaleźć miejsce parkingowe w zabytkowym miasteczku, w środku nocy… WE WŁOSZECH…
D R A M A T! 😀
Po kilku telefonach Pan niespodziewanie, zjawił się w białej koszuli, mokasynach z trzema kolegami wystylizowanymi podobnie do niego
i przekazał nam klucze. Mieszkanko było bardzo ładne, świeżo urządzone : ) Jeśli ktoś potrzebował by namiary, to możemy gdzieś w historii odnaleźć (POLECAMY!) Oczywiście, nie za fortunę : )

Poszliśmy spać : ) Gdyż plan był bardzo napięty, kolejnego poranka mamy przywitać dzień w cudownym Polignano a Mare.

3, 2, 1 … Plener ślubny we Włoszech START!

Za nami 3 godzinna drzemka i w drogę! Rano Ania z Grzesiem wstali nieco wcześniej niż my, ponieważ musieli przygotować ubrania na plener (“wyprostować” suknię i garnitur). Grzegorz w momencie kiedy pakowałam aparat zadał mi pytanie:
“Karolina, czy Ty masz moją muszkę?”, odpowiedziałam: “Tak, mam” i zabrałam się za dokończenie czynności.

Dodam, ż Grzesiu dał mi muszkę do spakowania na lotnisku w Katowicach, ponieważ miałam idealną kieszonkę plecaku, która mieściła muchę i sprawiała, że się nie odkształcała.
Słysząc moją odpowiedź na jego pytanie, był spokojny, że mam tą muchę przy sobie, ja natomiast w ostatniej chwili zmieniłam zdanie i przepakowałam swój sprzęt do plecaka Dominika…

Na plenerze ślubnym z reguły jest wesoło : )

Dojechaliśmy na miejsce, bezpłatny parking, idealnie w pobliżu znanego miejsca. Wszystko się zgadza! Ale co…
Grzesiu prosi: “Karolina, dałabyś mi muchę?” a ja …. hmmmmmm ….. no cóż …. : ) “Grzesiu… słuchaj… uważam, że przystojnie będziesz wyglądał bez muchy. W szczególności w takich okolicznościach… :D” Oczywiście była masa śmiechu, z porannego nieporozumienia. Sami zobaczcie jak ten wschód słońca wyglądał, a na tle niego Oni, nasza para młoda: Ania i Grzegorz.

Plener ślubny we Włoszech – Polignano a Mare

Po wykonaniu zdjęć w Polignano a Mare, pędem udaliśmy się do Alberobello, aby jeszcze w tym miejscu złapać spokój i ciszę na ulicach. Wszystkim marzyła się kawa!!! Ale niestety nie było na nią czasu, pomimo niewyspania i zmęczenia ruszyliśmy 30 km dalej, by dojechać do tej pięknej, wpisanej na listę UNESCO miejscowości.
Po ujrzeniu tych czarujących domków, wszyscy na chwilę oniemieli. Panuje tam niesamowity, klimat. Możecie sobie jeszcze wyobrazić, to miejsce w momencie kiedy budzące się do życia. Panie otwierające okiennice, poranne promienie słońca przedzierające się miedzy uliczkami… coś pięknego! Warto w swoim życiu to zobaczyć, a my dodatkowo mieliśmy to szczęście wykonać tam zdjęcia i film ślubny.

Po tej części pleneru, nastąpił czas na relaks, kawę i croissanta.
W kawiarni pięknie grała muzyka, my rozsiedliśmy się na miękkich fotelach tarasowych i cieszyliśmy się chwilą. Wszyscy byliśmy niewyspani… zmęczeni…. a dodatkowo upał zaczynał nam doskwierać.
Było bardzo, gorąco! Nikomu nie chciało się ruszyć i opuścić tego błogiego miejsca :).
Po czasie jednak udaliśmy się bardziej na południe w celu poszukiwać, spontanicznych miejscówek, aby nasz plener ślubny we Włoszech był bogaty w różnorodne kadry i ujęcia filmowe oraz fotograficzne.

Dzień zakończyliśmy w naszym miasteczku Monopoli. Na miejscu czekała na nas miła niespodzianka, właściciele mieszkania przygotowali dla nas małe paczuszki z lokalnym przysmakiem (jakimś typem małych precelków). Było to bardzo miłe! Chcieli w ten sposób okazać swoją gościnność i życzliwość : ) Wieczór spędziliśmy jedząc pyszną, chrupiącą pizze, pijąc wino i rozmawiając chyba przez pół nocy…

Plener ślubny we Włoszech – PÓŁWYSEP GARGANO

Plan na następny dzień naszego włoskiego pleneru ślubnego to znów wschód słońca, tym razem na Półwyspie Gargano. Lecz nasze budziki “nie zadzwoniły”, czy może raczej uszy ze zmęczenia nie słyszały dźwięków wydobywających się z komórek i tak 40 min po planowanym czasie pobudki, “wyciągaliśmy” Anie z Grzesiem z łóżka 😀 Stąd wschód Słońca z przyczyny zmęczenia niestety drugiego dnia się nie udała, ale na miejscu byliśmy rano, więc również turystów był brak. Zobaczcie jakie piękne miejsce znaleźliśmy w tym malowniczym rejonie Włoch.

Plenery wyjazdowe są piękne, lecz bardzo wymagające!

Upał był nie do zniesienia, słońce świeciło bardzo ostrym mocnym światłem. Stąd zadecydowaliśmy, że zostaniemy w pierwszym miejscu pleneru i zaczerpniemy chwilę kąpieli w morzu : ) był to bardzo dobry pomysł! Wracając Ania z Grzesiem chcieli odwiedzić parę miejsc, więc zatrzymaliśmy się w pobliskich miasteczkach.
A wieczorem udaliśmy się na spacer i wyznanie miłości (które usłyszeć możecie w klipie filmowym) w naszym małym włoskim miasteczku.

Zapraszamy Was na obejrzenie teledysku ślubnego Ani i Grzegorza z pleneru ślubnego we Włoszech!


Jeśli chcielibyście dowiedzieć się czegoś więcej na temat plenerów ślubnych które organizujemy dla naszych par za granicą, bądź też chcielibyście sami pojechać czy polecieć na plener ślubny we Włoszech, koniecznie napiszcie do nas, bądź wpadnijcie na kawę : ) chętnie opowiemy jak to robimy!

Zapraszam Was też do obejrzenia naszych innych zagranicznych plenerów, na przykład sesji zdjęciowej z ISLANDII, bądź sesji ślubnej z Włoskich Dolomitów. Mamy nadzieję, że spodobają się Wam nasze zdjęcia i filmy i pozostaniecie z nami na dłużej.

ZAMKNIJ